wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 4


***

Ich życie powoli wracało do normy, znali się już parę miesięcy, mogli powiedzieć, że ta znajomość zmieniła ich życie i tak było.

Piłkarz zaraz po wyjściu z przedszkola ruszył pod dom sąsiadki, po drodze kupił bukiet róż, które ta uwielbiała.
Zadzwonił na dzwonek, po chwili zaczął się niecierpliwić, już chciał odjechać lecz w ostatniej chwili drzwi otworzyła brunetka owinięta jedynie ręcznikiem.

Na ten widok były piłkarz oniemiał, miała cudowne ciała, któremu on nie potrafił się oprzeć, po chwili jednak oprzytomniał.
-Hej, to dla ciebie-powiedział i wręczył jej bukiet kwiatów.
-Dziękuje, wejdź-gestem ręki pokazała mu salon.
-Śpieszysz się gdzieś?-zapytał widząc jak brunetka biega po salonie jak oszalała.
-Jak zaraz nie wyjdę to spóźnię się do pracy.
-Zawiozę Cię.
-Nie trzeba przejdę się.
-Przestań, po coś robią te auta dla inwalidów, żeby mini jeździć
-Dobrze.
PO niespełna 3 minutach byli już w aucie.
-Mam do ciebie gorącą prośbę, muszę jechać na parę dni do Barcelony mogłabyś się zająć Thiago, po powrocie zrobię dla ciebie wszystko.
-Jasne, nie ma sprawy.
-Dzięki, podrzucę Ci go zaraz z przedszkola.
-Dobrze.

Leo podjechał pod szpital i oglądał jak brunetka znika za drzwiami budynku po czym odjechał.


***

Długo się zbierał, żeby tutaj przyjść, w końcu mu się udało.

Siedział na ławeczce przed grobem swojej żony i rozmyślał.
Nie wiedział co ma robić, powoli zaczynał czuć coś do Julii ale nie wiedział, czy dobrze robi, przecież niedawno pochował żonę.


Po godzinnym rozmyślaniu pożegnał się z żoną i pojechał do auta.
Po drodze przejeżdżał koło stadionu, zatrzymał się na chwile, wysiadł z auta założył czapkę i okulary i podjechał pod wejście.

Nie był do końca przekonany czy dobrze robi przyjeżdżając tu ale musiał wejść chodź na chwile poczuć zapach trawy, chciał by było tak jak dawniej, przez swoją głupotę stracił coś bardzo ważnego i wiedział, że już nigdy nie zagra.

-Proszę pokazać przepustkę-powiedział gruby ochroniarz.
-Nie mam.
-To proszę z tond odjechać.
-Chciałbym wejść tylko na chwile.
-Nie ma pan przepustki to pan nie wejdzie.
W tym momencie Leo ściągnął okulary a gruby ochroniarz oniemiał.
-Ja pana bardzo przepraszam, nie poznałem, proszę niech pan wejdzie.

Zakładając okulary powoli wjechał do środka.
Wszystkie wspomnienia wróciły, to tu cieszył się z wygranych meczy, pucharów, lecz to i tu płakał po porażce.

Powoli wjechał na stadion, dotknął murawy a na jego twarzy pojawiły się łzy, podjechał do barierki i z ukrycie oglądał swoich kolegów jak trenują a raczej wygłupiają się, poznał stare twarze lecz i zauważył parę nowych.

Pooglądał ich jeszcze chwile i odjechał w stronę wyjścia.

***

Była 2 w nocy, w Madrycie szalała okropna burza, to było nieodpowiedzialne wracać w taką pogodę do domu, lecz chciał być już w domu ze swoim synkiem.

Deszcz padał coraz mocniej, na drodze było coraz bardziej ślisko.
Z naprzeciwka jechało auto, w pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad autem i uderzył w samochód byłego piłkarza.


***

Siedziałam w domu i czytałam książkę, Thiago już dawno spał a ja jakoś nie mogłam zasnąć, w pewnej chwili zadzwonił jej telefon.
-Słucham.
-Witam dzwonie ze szpitala miejskiego, chcę panią poinformować, że Leo Messi miał wypadek.

w tej chwili jej serce stanęło, Leo miał wypadek, nie mogła tego pojąć po chwili oprzytomniała.
-Co z nim?
-Jest w stanie krytycznym.

***
Przepraszam, przepraszam przepraszam. Wiem nie było mnie tu już dawno ale nie mogłam miała szlaban na komputer i dopiero dzisiaj udało mi się go odzyskać.
Następny rozdział pojawi się o wiele szybciej.

A i  zapraszam na zwiastun mojego nowego opowiadania: http://nowa-znajomosc.blogspot.com/ prolog pojawi się po zakończeniu tego bloga ;)


5 komentarzy:

  1. Znowu wypadek? :C
    Fajny, czekam na nn :)/Werandaa

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko, się znowu porobiło..
    zamiast dialogów wprowadź więcej uczuć bohaterów, wtedy lepiej oddasz powagę całej sytuacji. :)
    a tak to rozdział świetny, czekam nn. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu wypadek? Messi to ma do nich pecha XD
    Czekam na nexta i masz go juz nie usmiercać XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Troche za szybko wszystko się dzieje, ale i tak bardzo mi się podoba ten rozdział ;) Pisz szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. eh, kurcze, no i znowu wypadek ;<
    tylko go nie uśmiercaj! xD

    OdpowiedzUsuń