Jeśli już tu jesteś to zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie---->>
***
Drobna brunetka przekroczyła mury szpitala i od razu udała
się do recepcji.
-Dzień dobry ja w sprawie pracy.
-Ah tak proszę iść korytarzem i ostatnie drzwi po lewej, doktor już na
panią czeka.
Zrobiła tak jak powiedziała pielęgniarka i po chwili
siedziała przed niski łysym mężczyzną, na oko mógł mieć z 50 lat.
-Witam panią, przejrzałem już pani papiery i chciałbym zadać
pani parę pytań.
-Oczywiście.
Rozmowa nie trwała za długo, lekarz był zdumiony wiedzą i
osiągnięciami młodej dziewczyny więc bez zastanowienia przyjął ją do szpitala.
-Może pani zacząć od jutro.
-Dziękuje, do widzenia.
Zadowolona z uśmiechem na twarzy wyszła ze szpitala i
ruszyła w stronę nowego domu.
Julia była pogodną i wesołą osobą, od dziecka musiała radzić
sobie sama, rodzice byli skupieni tylko na jej młodszej siostrze, na jej
karierze, nią nikt się nie przejmował, w wieku 18 lat wyprowadziła się z domu i
poznała Georga, był jej pierwszą i największą miłością, kochali się najmocniej
na świecie, jednak ich szczęśliwe życie
nie trwało zbyt długo, rok temu Georg dowiedział się, że ma raka, wielka walka
i trud nic nie dały, zmarł miesiąc temu, Julia po tym wydarzeniu załamała się
całkowicie, gdy była na dnia udało jej się jakoś podnieść i teraz jest tam
gdzie jest, jednak o swoim życiu nie opowiedziała nikomu.
***
Wracając do domu zauważyła, że obok ktoś się wprowadza,
przystanęła na chwilę i zaczęła się przyglądać przybyszom.
Spostrzegła przystojnego mężczyznę na wózku inwalidzkim,
który wiózł do mieszkania walizki i małego chłopca biegającego wokół niego,
postanowiła pomóc nowemu sąsiadowi.
-Dzień dobry może pomóc?- zapytała uśmiechając się szeroko,
dopiero teraz mogła spojrzeć na twarz mężczyzny był ładny, miał piękne oczy, w
których spostrzegła smutek.
-Witam, jeśli to nie byłby problem to chętnie, dopiero uczę
się na tym jeździć.
-Oczywiście.
Następna godzina upłynęła im na wnoszeniu bagaży i rozmowie.
Julii bardzo dobrze rozmawiało się z nowym sąsiadem.
-Gdzie moje maniery, nie przedstawiłem się Lionel Messi a to
mój syn Thiago.
-Julia Gonzales-podała rękę chłopakowi a później kucnęła i
popatrzyła na chłopca, który chował się za wózkiem taty-cześć maluchu jak się
masz?
Mały lekko się uśmiechnął i podszedł do dziewczyny
wyciągając małą rączkę- dobrze, mam na imię Thiago a ty?
-Thiago to jest pani zwracaj się do niej porządnie- upomniał
go ojciec.
-Dobrze, przepraszam.
-Nic się nie stało, możesz mi mówić po imieniu jestem Julia.
Razem weszli do domu i postanowili go pozwiedzać.
-Długo tu mieszkasz?- zapytał Leo.
-Niecałe dwa tygodnie, a was co to sprowadza?
Leo nagle posmutniał co Julia szybko zauważyła i dodała.
-Jeśli nie chcesz to nie mów.
-Dzięki.
-Poczęstowałbym Cię czymś ale nasza lodówka jest pusta.
-Nic się nie stało a co wy na to żebym to ja zrobiła taki
powitalny obiad, właśnie wracałam ze sklepu.
-Nie trzeba i tak już dużo nam pomogłaś.
-To żaden problem.
Resztę dnia spędzili na rozmowie i zabawie z Thiago,
obydwoje znaleźli wspólny język i bratnią duszę.
Wieczorem Julia jak zawsze sprawdziła pocztę i parę innych
stron, przez przypadek natrafiła na jeden artykuł, niby nic specjalnego go nie
wyróżniało gdyby nie zdjęcie, na którym był mężczyzna bardzo podobny a nawet
identyczny jak Leo.
Załączyła artykuł i zaczęła czytać:
„Leo Messi, najlepszy piłkarz świata już nigdy nie zagra w
piłkę!!!
Świetny piłkarz niestety stoczył się na dno, przez swoje
nieodpowiedzialne zachowanie doprowadził do wypadku, po którym został kaleką.
To smutna wiadomość dla całego piłkarskiego świata.
Jak podają różne media piłkarz wraz z synem opuścił Barcelonę
i wyjechał do Madrytu. Dlaczego właśnie tam? Po co? Tego spróbujemy się
dowiedzieć. ‘’
Siedziała z otwartą buzią, to wszystko co przeczytała
zaczęło powoli do niej docierać, teraz współczuła Leo, chciała mu pomóc i zająć
się jego przypadkiem.
***
Tak wiem... rozdział beznadziejny, przepraszam :( postaram się z następnymi rozdziałami jakoś to rozkręcić, wiem tylko, że nie będzie więcej niż 10 rozdziałów.
Jeszcze raz zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie a kto nie zdąży to proszę o odpowiedzi w komentarzach :)
papapa :***